Dzień 4 W drodze do Vik
piątek, 5 stycznia 2018
Siemanko!
Czwartego dnia naszej przygody wybraliśmy się na Black Beach niedaleko Vik (południowy-wschód wyspy). Niech nie zmyli Was nazwa beach- plaża bowiem okazała się nie być taką plażą jak znamy. Oprócz czarnego żwiru i wysokich słupów bazaltowych miejsce uraczyło nas szalona wichurą. I to nie jakąś tam wichurką- to były takie podmuchy wiatru, jakie ogląda się tylko w Internecie. Zrozumieliśmy już dlaczego wszędzie informują o trzymaniu drzwi podczas wysiadania. Jacek na całe szczęście był dobrze przygotowany! Okulary przeciwsłoneczne pomogły mu przeżyć tą pogodę :) W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w kilku interesujących miejscach, jednak wiatr skutecznie utrudniał nam robienie pamiątkowych zdjęć. Obowiązkowym punktem był wodospad Skogafoss o wysokości 60 metrów oraz wodospad Seljalandsfoss- również 60 metrów. Zatrzymaliśmy się także przy Drangurinn (elfie domy wbudowane w skałę) oraz w punkcie widokowym na uroczy wulkan Eyjafjallajokull. Wieczorem znów polowaliśmy na zorzę, jednak jedyne co widzieliśmy to piękne księżycowe halo.
Buziaki, Ola i Jacek
Czwartego dnia naszej przygody wybraliśmy się na Black Beach niedaleko Vik (południowy-wschód wyspy). Niech nie zmyli Was nazwa beach- plaża bowiem okazała się nie być taką plażą jak znamy. Oprócz czarnego żwiru i wysokich słupów bazaltowych miejsce uraczyło nas szalona wichurą. I to nie jakąś tam wichurką- to były takie podmuchy wiatru, jakie ogląda się tylko w Internecie. Zrozumieliśmy już dlaczego wszędzie informują o trzymaniu drzwi podczas wysiadania. Jacek na całe szczęście był dobrze przygotowany! Okulary przeciwsłoneczne pomogły mu przeżyć tą pogodę :) W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w kilku interesujących miejscach, jednak wiatr skutecznie utrudniał nam robienie pamiątkowych zdjęć. Obowiązkowym punktem był wodospad Skogafoss o wysokości 60 metrów oraz wodospad Seljalandsfoss- również 60 metrów. Zatrzymaliśmy się także przy Drangurinn (elfie domy wbudowane w skałę) oraz w punkcie widokowym na uroczy wulkan Eyjafjallajokull. Wieczorem znów polowaliśmy na zorzę, jednak jedyne co widzieliśmy to piękne księżycowe halo.
Buziaki, Ola i Jacek
Przygotowania do wyjścia na plażę |
Ola na plaży |
Jacek na plaży |
Skogafoss |
Seljalandsfoss |
Durangurinn |
Eyjafjallajokull |
Takie tam codziennie widoki |
Księżycowe halo |
Gdzie ta zorza?? :( |
edit
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz